Wiersze wraz z przypisami pochodzą z tomu:
Sebastian Grabowiecki, Rymy duchowne, seria: Klasyka Mniej Znana, UNIVERSITAS, Kraków 2002.


Spis treści:

     S e t n i k   r y m ó w   d u c h o w n y c h   p i e r w s z y

IX [Pomni, że jako wiatr dni żywota mego...]
XXV Sonet [2] [Proszę, mój Panie, niech daleko z strony...]
XXIX [Rzekł Pan: "Włóż na mię żal i kłopoty swoje..."]
XLVIII Kolęda [Cicho na wszytkie strony, pokój kwitnie z zgodą...]
LXIII [Także z poranku począwszy, mój Panie...]
XC Sonet [11] [I będzież koniec trapieniu mojemu?...]

     S e t n i k r y m ó w d u c h o w n y c h w t ó r y

XLIV Sonet [3] [Z Twej śmierci, Jezu, dochodzim żywota...]




S e t n i k   r y m ó w   d u c h o w n y c h   p i e r w s z y


IX

Pomni, że jako wiatr dni żywota mego,
oko się nie wróci widzieć co dobrego.
Jak obłok upływa, potym z oka ginie,
tak się z człekiem dzieje, acz* w swym wieku słynie.

Nazad się nie wraca, co w ciemny grób wpadnie,
mieśce, na którym żył, nie pozna go snadnie*,
przeto widząc wiek swój krótko zamierzony*,
rad bym Twoję łaskę poznał z której strony.

Panie, co jest człowiek? Co za godność jego?
Abyś go nawiedzał, zaż* dostojen* tego?
Byś go doznawając, przy nim był czas każdy?
Różnie go próbując, z nim mieszkać miał zawżdy*?

Ciężka mi Twa ręka, którą masz nade mną,
odpuść grzechy, proszę, a czyń łaskę ze mną,
póki nie obrócisz w proch ciała mojego,
a z świata nie zrzucisz, nasyciwszy złego.


______________
acz - chociaż
snadnie - łatwo, z pewnością
zamierzony - określony, zaplanowany
zaż - czy, czyż, może, czemu
dostojen - godzien, godny, wart
zawżdy - zawsze




XXV

Sonet [2]


Proszę, mój Panie, niech daleko z strony
młody włos mija Atrope straszliwa,
nie żeby dusza była światu chciwa,
gdyż z chęcią idzie na kres zamierzony*,

lecz iż prze złości człowiek oddalony
od łaski Twojej w tym potępion bywa,
daj ratunk, bo Twa moc łaską opływa,
abym nie ustał w skoku* rozpędzony.

Gdy młodość jak koń twardousty bieży,
na raz nie dbając, czyń łaskę, a z latem
daj mi doczekać wieku spokojnego;

tam dusza wzgardzi (acz* jej dziś należy)
rozkosz omylną*, a do Ciebie zatem
steskni się, jak ptak do gniazda swojego.


______________
zamierzony - określony, zaplanowany
skok - gwałtowny ruch, spadek, następstwo
acz - chociaż
omylny - ułudny, błędny




XXIX

Rzekł Pan: "Włóż na mię żal i kłopoty swoje,
a ja je obrócę na pociechy twoje.
Pódźcie do Mnie wszyscy pracą zmordowani,
bo u Mnie takowym odpoczynek tani".

"Ufałeś Mi - mówi - a wszytki dni twoje
patrzały na słowa i rzeczenia Moje.
Stanąwszy na mieścu miłosierdzia Mego,
przedłużę w radości dni wieku* twojego.

Ukażę na tobie, jak one miłuję,
w których sercach k sobie ufanie najduję,
a to, żem żałością długi czas próbował,
obfitym-em dobrym nagradzać zgotował.

Nieprzyjaciół twoich żal w sercach rozmnożę,
potomstwo po mieścach władnących rozłożę,
a ciebie samego na ten kres przywiodę,
gdzie wieczne radości mają swą pogodę*".

Taką ja nadzieję czuję, Panie, w sobie,
gdyż to wiem, że ufam nieomylnie Tobie,
a izem w łasce Twej żywot ugruntował,
więc wierzę, że wkrótce będę się radował.

Będę się weselił w rychłym czasie, Panie,
będzie długo trwało moje radowanie,
żal mój obróci się w radość nieskończoną,
gdyż mam swą nadzieję w Tobie zasadzoną*.


______________
wiek - czas, życie
pogoda - stosowna pora, okazja
zasadzić - oprzeć, ulokować




XLVIII

Kolęda


Cicho na wszytkie strony, pokój kwitnie z zgodą,
królowie państwy rządzą, każdy w swym bezpieczny,
lecz nie wiem, przecz się trwożą tak piękną pogodą*,
drży piekło z Lucyperem, ogień gaśnie wieczny.

Dawniejsze gwiazdy nowym placu ustępują,
niezwykłe światło nocne cienie wyrzuciło,
niebo wesela pełne i ludzie to czują,
wżdy* się z strachem pytają, co by to znaczyło.

Weszła piękna latorośl z korzenia Jessego,
ta, wdzięcznie zakwitnąwszy, wzgórę się wyniesie
i będzie odpoczynkiem ducha wszechmocnego,
a ta (jak prorok mówił) swobodę swym niesie.

Królowie się lękają, bo o tym rzeczono,
iż on ojca Dawida stolicę osiędzie*,
wybawi lud z niewoli; k temu przyłożono,
iż na ziemi i niebie sam królować będzie.

Z brzegów swoich wylały niebieskie lutości*,
aniołów obłok pełen pasterze widzieli.
"Urodził się Zbawiciel wiernym ku radości
w Dawidowym miasteczku" - tak od nich słyszeli.

Ludzki naród w łaskę wzięt, występkiem zhydzony*.
"Chwała Bogu na niebie!" - tak kory* śpiewają.
"Pokój ludziom na ziemi mocno utwierdzony!" -
stąd anieli swą radość głośnie wyznawają.

Bóg się z człowiekiem złączył - wdzięczni się znać dajmy -
szatan zwalczon, a jego siły nie władają!
Chwalić Pana z anioły nigdy nie przestajmy,
niech go sławią języki, niech serca słuchają.


______________
pogoda - stosowna pora, okazja
wżdy - jednak, przynajmniej, przecież
osiąść - objąć w posiadanie
lutość - litość
zhydzony - zgorszony, pełen obrzydzenia
kor - chór




LXIII

Także z poranku począwszy, mój Panie,
konać mnie będziesz, aż ciemna noc przydzie?
Także Cię z płaczem rzewne narzekanie,
także wołanie me przed Cię nie wnidzie*?

Piszczę, jak ptaszę od matki zgubione,
hukam, jak gołąb po dzieciach straconych,
ustają oczy w niebo wyniesione -
gwałt cierpię. Panie, ratuj sił strapionych!

Świtanie ziołom wdzięczną rosę niesie -
mnie na powiekach gwiazdy łez odchodzą.
Fortunne ziółka! Szczęsna trawo w lesie!
Wy czerstwiejecie, a mnie mdłości* szkodzą.

Źwierz, ptastwo w nocy swe posiłki mają -
mnie trapić księżyc na niebo wstępuje.
U inszych oczy z słońca rozkosz znają,
lecz w moim sercu dzień trwogi szykuje.

Panie! Jesli to żywot, a takimi
łaskami być ma ta dusza bawiona,
niech Ci nie będę przykry słowy mymi -
w pokoju gorzkość, daj, była skończona!


______________
wniść - wejść
mdłość - słabość




XC

Sonet [11]


I będzież koniec trapieniu mojemu?
Ujźrzęż znak jakoś, Panie dobrotliwy?
Światło wszech wieków, Jezu świątobliwy,
bądź posileniem pielgrzymowi Twemu!

Usta bez głosu Tobie, wszechmocnemu,
milczenie skarży, iżeś tak leniwy
pocieszyć łaską mój zmysł żałobliwy -
przydź, Panie okaż łaskę pokornemu!

Spuść rękę możną, wyrwi z doległości*,
przydź, Panie święty, bo bez Ciebie zdroje
gorzkich łez wstając, oczy zatapiają.

Pokoju dzień mój nie ma od ciężkości,
od pokarmów są próżne usta moje -
Panie, zdejm pęta, co serce targają!


______________
doległość - utrapienie, udręka, cierpienie




S e t n i k   r y m ó w   d u c h o w n y c h   w t ó r y


XLIV

Sonet [3]


Z Twej śmierci, Jezu, dochodzim żywota.
Śmierć podejmując dla nas, władzą śmierci
bierzesz, a - z Twej k nam miłości - tej śmierci
moc dawasz, co nas wpuszcza do żywota.

Śmierci, ty godność przechodzisz żywota,
bo tobą człek ujść może wiecznej śmierci;
nie ma nic nad cię, święta, wdzięczna śmierci,
droższego ten skarb zmiennego żywota.

Przeto i mnie zbrzydł żywot, pragnąc śmierci
gdyż śmierć tylko wwieść może do żywota -
tak wielka waga w mych zmysłach tej śmierci.

Tak ja, mrąc, żyję, konam tak, żywota
dochodzę i tak pożądam tej śmierci,
że w niej jest rozkosz mojego żywota.
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja