Index   |   025  |  026  |  027  |  028  |  029  |  030  |  031  |  032 pl.hum.poezja - Spiski i plotki

Dennis Joseph Enright    
Autor:Telik (telikSKASUJTO@stricte.net)
Temat:### spiski i plotki 032
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2004-02-19 09:15:23 PST


Dennis Joseph Enright (D.J. Enright) urodzony w 1920 roku, poeta, eseista, krytyk. Debiutował w roku 1949 książką "A Commentary on Goethe's Fauts". W wywiadzie z Piotrem Sommerem, na pytanie, co znaczy poeta "formalny" odpowiada: "Czasami stosuję metrum, ale nie całkiem to miałem na myśli. 'Formalny' nie ze względu na metrum, jakie uprawia, szło mi raczej o 'przesłanki' pisania, pisania dorzecznie, sensownie i rozważnie. Szło mi właściwie o 'myślenie', myślenie uważne i na serio, a nie o pisanie na dziko, w sposób przedziwnie afektowany, pełen eksklamacji i szaleńczych wrzasków. W tym sensie użyłem słowa 'formalny'; w znaczeniu poezji, powiedzmy, intelektualnej, a nie zwierzęcej". D.J. Enright umiera w roku 2002. Przez krytykę uznawany jest za jednego z najwybitniejszych poetów angielskich powojennego czterdziestolecia.

Dla zainteresowanych polecam:
http://www2.tygodnik.com.pl/tp/2820/kultura04.php

----------------------------------------

Faust uczestniczy w dalszych pouczających rozmowach z przyjacielem

- Chcesz więc czynić dobro?
To ładnie z twojej strony...

Karta pachnie czarownie
Jedzenie ma smak naparu czarownicy. -

- Na tym polega różnica
Między teorią a praktyką.

Łatwo kochać ideę,
Trudniej wytrzymać z ludźmi.

Życie można usprawiedliwić
Tylko jako zjawisko estetyczne?

Pokąd stroisz to w piękne słówka,
Nie wiem, co masz na myśli.

Jeśli jednak twe serce zdecydowane jest czynić dobro,
Nie pozwól, abym cię powstrzymywał! -

*

- W czasach, które nadejdą, mówisz,
Ludzkość musi się rozplenić,
I zło razem z nią.

To miło, że martwisz się za mnie.
Wiem, że się posuwam,
Starzeję się ręka diabła...

To prawda, widzę przyszłą epokę,
W której każda karta jest samozwańczym asem
I dojrzewa do bicia.

Lecz w wielkich liczbach jest tyleż cnoty
Co i rozpusty...

Nie żądaj kataklizmów -
Duszę traci się na wiele sposobów,
Nie zawsze efektownie.

Nie gustuję w zbiorowym uwodzeniu,
W duszach wywożonych taśmociągami.

Raczej widzę to jako sztukę,
Wieczne potępienie skrojone na miarę.
Wiem, że jestem staroświecki. -

[D.J. Enright, przeł. B. Zadura]

----------------------------------------

Mano postanowił pisać pamiętnik. Kupił w tym celu skoroszyt (format gdzieś około A4) i usiadł oficjalnie przy starym dębowym biurku. Zamaszyście roztworzył lakierowany skoroszyt. Westchnął. W ręku sterczało nabite pióro (rocznik a la 1920). Na pierwszej stronie nabazgrolił: "Pa-mięt-nik". Ramka - jakoś tak prostokąt - była niepotrzebna, ale Mano postanowił być skrupulatny. "W końcu pamiętnik pisze się raz w życiu" pomyślał. Drugą stronę postanowił poświęcić na króciuteńkie resume - "Wszystko w moim życiu było kwestią przypadku". Czyż tak należy rozpoczynać pamiętniki? A jeśli ktoś, za tysiąc lat, wygrzebie ów foliał z ziemi i w stanie idealnej próżni mocując się z przegniłą okładką trafi na ów banalny zapis? "A jeśli ktoś..." Strona numer dwa pozbawiona reszty stron przybrała formę kulki. Pióro zaskrzypiało na tym, co kiedyś drwale określali mianem słojów i potraktowało tę postać atramentem: "Wśród fal życia brnąłem niczym Salomon, ważąc każdą kroplę w zgrabiałych od bezsensu dłoniach". Druga kulka. W maszynie losującej pojawiły się dwa elementy fi pięćdziesiąt. Abrakadabra i z morza niepewności wyłoniła się właściwa strona numer dwa: "Wszystko w moim życiu było kwestią przypadku".

[Telik]

Pozdrawiam, Telik.


Ciąg dalszy:     Google       Onet
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja