Index   |   009  |  010  |  011  |  012  |  013  |  014  |  015  |  016 pl.hum.poezja - Spiski i plotki

1    2    3   
Autor:R.Kaczmarek (kkr@didot.sih.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-05 10:40:18 PST

Telik:
Norman McCaig, szkocki poeta
(...)

Od czasu jak Hassling Ketling zbałamucił Panu Michałowi Krzysię Drohojowską (oj, jak ja nie lubiłem tej nadętej pannicy) otwierając tym samym drogę do serca małego rycerza Basieńce, lubię Szkotów. Moja Marta mówi, że gdybym ubrał kilt wyglądałbym jak Szkot - ona wie - na długo przed naszym poznaniem spędziła w Szkocji kilka miesięcy. Udało jej się nawet wydobyć z kobzy kilka sensownych dźwięków, czym zaskarbiła sobie uznanie gospodarzy. Szkocja ją zauroczyła. Niekiedy dręczona jakimś niepokojem zaczyna robić porządki w szufladach i co ciekawe niemal zawsze natrafia na pocztówki i zdjęcia związane z tą podróżą. Córki nieomylnie wyczuwają okazję i zamiast grzecznie pomaszerować do mycia, naciągają ją na długie, wieczorne opowieści o Inverness, Edynburgu, górach, zamkach, i wietrze od morza, który sprawia, że nawet latem wychodząc z domu wieczorem nie zaszkodzi wziąć ze sobą czapkę. Według Marty kobza ma ciepłą barwę dźwięku, ale ja uważam za ciepłe brzmienie fagotu, podobne nieco do buczenia syren oceanicznych statków rozmawiających ze sobą we mgle. Opowieści kończą się nieodmiennie oglądaniem kilku kamyczków i skorupek zebranych podczas odpływu z dna Atlantyku. Podobno naprawdę pięknie wyglądały zanurzone w słonej morskiej wodzie. Gdy dziewczynki nalegają, by zaraz włożyć wyblakłe pamiątki do posolonej wody, Marta spogląda na zegar, po czym pakując wszystko do szuflady, zarządza codzienne przygotowania do snu.

Pozdrawiam - Ryszard



Autor:R.Kaczmarek (kkr@didot.sih.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 07:43:06 PST

Pozwoliłem sobie (uważnie śledząc dyskusję o tłumaczeniach) poserfować na sąsiedniej fali. Chciałbym jednak zauważyć, że nie do końca rozumiem oburzenie na syrenę mgłową i gdakanie. Fakt, że wyspiarze rodzą się z foghornem, który tracą dopiero w okresie dojrzewania, a mieszkańcy terenu Polski dopiero niespełna sześćdziesiąt lat temu uzyskali dostęp do morza i nadmorskiej mgły, nie zmienia tego, że można się zorientować (lub zasięgnąć informacji) co ów termin oznacza. Co do gdakania natomiast, to czy można sobie wyobrazić, że odgłos wydawany przez wrzącą w starym, pokrytym od wewnątrz kamieniem imbryku wodę (ten kamień jest istotny, bo przez niego dźwięk jest mniej metaliczny) i pokrywkę podrzucaną przez parę przypominać może gdakanie (jeśli nie kurze, to może odgłosy wydawane przez perliczki). ;-)

Ale to tylko zdanie faceta, który się nie zna, a chciałby wypełnić sobie czas w oczekiwaniu na oryginał. ;-))

Pozdrawiam - Ryszard



Autor:Magdalena (magdalenaelzbieta@(spamout)poczta.onet.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 08:26:16 PST

jeszcze raz:

nie chodzi o fakt istnienia syreny mgłowej; chodzi o to, że wyraz nie nacechowany w j. oryginału - jest nacechowany technicznie w j. docelowym. a więc tłumacz może (i msz powinien) dokonać dodatkowych zabiegów stylistycznych, żeby tę techniczność nieco zmiękczyć.
co do gdakania - nikt się nie czepia gdakania, tylko ja wredota jedna czepiam się formy czasu przyszłego "zagdaka", gdy do dyspozycji mamy "zagdacze", "będzie gdakać", "wyda z siebie gdakanie", "gdaknie", "rozgdacze się"... pomijając czysto techniczną kwestię, czy pl wpatruje się w czajnik, czy w imbryk - bo w czajniku woda się gotuje, a w imbryku - ino parzy herbata zalana uprzednio wrzątkiem! ;-) przynajmniej tak mi się do tej pory zdawało...
mam do tego tłumaczenia też inne anse, w innym poście gdzieś tam poniżej - znęcam się nad nim ile wlizie.

;-) Magdalena



Autor:R.Kaczmarek (kkr@didot.sih.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 09:03:30 PST

Oj znielubisz Ty mnie Magdaleno :)))

imbryk (słownik języka polskiego)
rz. mnż IIa, D. -a 'naczynie kuchenne z przykrywką i dziobkiem służące do gotowania wody, parzenia herbaty; czajnik'
imbryk (słownik wyrazów obcych)
(tur. z ar. imbrik 'naczynie na kawę') tech. naczynie do zagotowywania wody i parzenia herbaty lub kawy.
czajnik (słownik języka polskiego)
rz. mnż IIa, D. -a 'naczynie z dziobkiem, używane do gotowania wody; imbryk'
czajnik (słownik wyrazów obcych)
(ros.) tech. zamykane naczynie z dziobkiem, służące gł. do zagotowywania wody i parzenia herbaty; imbryk.

I wychodzi na to że imbryk to turecki czajnik pochodzenia arabskiego
;-))))))

To wszystko wina przedwiosennej neurozy.

Pozdrawiam Cię tym cieplej im zimniej na dworze - Ryszard :-))



Autor:Magdalena (magdalenaelzbieta@(spamout)poczta.onet.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 09:16:32 PST

No toć właśnie napisałam, że mi zaczęło podejrzenie kiełkować... ;-) I tak to jest z tymi słowami, robią co chcą i wcale się nie słuchają. Już Humpty Dumpty miał co nieco do powiedzenia na ten temat!

;-) Magdalena



Autor:wilczysko (jacekf@core.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 09:29:55 PST

I nie pomogły żadne damy ni huzary!
jak przed spadnięciem tak i po
- był jajem
nie do wiary!

w.



Autor:R.Kaczmarek (kkr@didot.sih.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 09:31:31 PST

Magdalena:
I tak to jest z tymi słowami, robią co chcą i wcale się nie słuchają. Już
Humpty Dumpty miał co nieco do powiedzenia na ten temat!

I tu powróciliśmy nagle do "spisków i plotek 008" i Octavio Paza, pozwolę sobie zacytować:

"Wszystko było wszystkim
Istniało jedyne słowo
ogromne i nieodwracalne
Słowo jak słońce
Pewnego dnia rozprysło się w drobne kawałki
Są to słowa języka który używamy
Fragmenty które nigdy się nie połączą
Zbite lusterka w których świat się przegląda
roztrzaskany"

Telik zbudował mimo woli niezły labirynt.
A może robi to z rozmysłem?

:)) Ryszard



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-07 04:50:43 PST

Chciałbym Ryszardzie, chciałbym, żeby tak było. Tym razem jednak to nie ja. Wiele powiązań w spiskach i między spiskami planuję, ale one jakoś nie chcą eksplodować. Może kiedyś...

Pozdrawiam, Telik :).



Autor:Magdalena (magdalenaelzbieta@(spamout)poczta.onet.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-05 13:49:46 PST

Załóżmy, że jest to wiersz polskiego autora przysłany na php. Oto moje uwagi:

Mglista noc

Rozkładamy na stole zastawę do podwieczorku
i włączamy telewizor na Wiadomości.
Patrzę na brązowy imbryczek, jakbym spodziewał się,
że zagdaka.

na stole - na wiadomości - na brązowy imbryczek! za dużo tego "na";
wiadomości wielką literą sugerują konkretny program TVP I;
zagdaka - poprawne podobno, ale okropne (choć w moim słowniku j.pol. nie ma takiej formy czasu przyszłego...)
nie podoba mi się "zastawa do podwieczorku" - strasznie sztywne określenie. zamiast tego może "szykujemy stół do podwieczorku", "zastawiamy stół do podwieczorku", "szykujemy się do podwieczorku"?

Noc ciąży miastu.
Światła walczą, a syrena mgłowa
w Zatoce cierpi.

zatoka wielką literą kieruje mnie do Zatoki Perskiej;
dlaczego "w zatoce cierpi" a nie zwyczajnie i bardziej gładko "cierpi w zatoce"?
niejasne są dla mnie walczące światła. nie widzę obrazu.

Lecz przestrzeń, dobra przestrzeń nie opuszcza nas.
To w niej s trudem człapie czas nad kominkiem,
a płatek opada na stół.

przestrzeń nie opuszcza nas? i dlaczego dobra? kompletnie nie rozumiem o co chodzi. może jestem tępa, ale dalibóg nie rozumiem.
płatek - jaki? śniegu, kwiatu, skóry? domyślam się, że może kwiatu, ale po wielkim zastanowieniu. obraz jest nieczytelny.

Linia jego upadku rozdziela
miliony lat przeszłych
od milionów, które nadejdą.

niby nie ma się do czego przyczepić, ale i też nie ma się czym zachwycić. zwykła konstatacja rozbita na wersy.

(przeł. Andrzej Szuba)

ogółem - wiersz bez nastroju, bez rysunku.
puenta w zamyśle interesująca, w wykonaniu słaba.
_______________________
Magdalena



Autor:Blackbox (blackbox@space.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-05 16:16:11 PST

> Noc ciąży miastu.
> Światła walczą, a syrena mgłowa
> w Zatoce cierpi.
>
zatoka wielką literą kieruje mnie do Zatoki Perskiej;
dlaczego "w zatoce cierpi" a nie zwyczajnie i bardziej gładko "cierpi w zatoce"?
niejasne są dla mnie walczące światła. nie widzę obrazu.

Ja skromnie dołożę dwie uwagi. Nie dostrzegłem błędnej, czy dziwnej pisowni, może dlatego, że zrozumiałem to z biegu tak: dlaczego gdaka? bo to zgrubienie do gdacze, a imbryczek to też zdrobnienie imbryka - proste. No i powaga:)
A dlaczego mgłowa? Pomijając fachową nazwę urządzenia, te trzy wersy opisują ból głowy, wtedy i zatoki są nie tylko w Persji ale anatomicznie określone.

Dalszy ciąg tej wiadomości... (jeszcze 27 linii)



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 09:48:14 PST

Jako adwokat i rzecznik prasowy "spisków i plotek" biorę w obronę tekst wiersza przeze mnie zamieszczony dając odpór poniższej krytyce i prezentując własną hipotezę czytania. Czynię przy tym dwa podstawowe założenia, które poniekąd poczynione już zostały.

1. Przedmiotem rozważań jest tekst wiersza. Gdybania na temat jakości tłumaczenia zostawiam w spokoju.

2. Dokonuję niejako separacji utworu od otoczenia (m.in. marginalizuję wpływy biograficzne i środowiska). Wtedy sama hipoteza czytania mogłaby przybrać formę wywodu naukowego, ale nie rości sobie do tego żadnych pretensji.

na stole - na wiadomości - na brązowy imbryczek! za dużo tego "na";

Skoro za dużo, to ile byłoby tak akurat: raz, dwa? "Na" jest częścią większej całości - wyrażenia przyimkowego. Mówi się o tym, że przyimki wyrażają tzw. stosunki przestrzenne. W przypadku wyrażeń przyimkowych z przyimkiem "na" możemy mówić również o innej funkcji - wydzielania, wykrawania z całej mnogości elementów rzeczywistości tych rzeczy, osób, zwierząt, roślin, zjawisk itd., które owo "na" w jakiś sposób określa. Mamy tu do czynienia z naturalnym procesem przybliżania, oswajania i poniekąd nazywania. We frazie "coś tam leży na szafie" nawet to "coś tam" jest w jakiś sposób określone, ze względu na to, że wiemy, gdzie ono leży. A więc "na stole" rozkładamy zastawę (naszą zastawę), "na Wiadomości" włączamy telewizor (nasz 'program' lub 'program' wchodzący w skład codziennego rytuału), a w końcu "na brązowy imbryczek" (jako element przynależny całemu obrazowi). Jakbym więc czytał te powtórzenia (tu: środek stylistyczny lub dominanta, a nie błąd)? Jako próbę zorganizowania - swoiście, czy nawet swojsko - przestrzeni w pierwszej strofie, by kontrastowała z II.

wiadomości wielką literą sugerują konkretny program TVP I;

No i bardzo dobrze. Ma sugerować konkretny program. Bo "włączam telewizor na wiadomości" to nie to samo. Można by nawet założyć, że każda rzecz "nadawana przez telewizję" jest wiadomością. A tu chodzi (po raz drugi używam tego słowa) o pewien rytuał. Peel rozkłada filiżaneczki, jakieś ciasteczka i włącza telewizor, by obejrzeć konkretny program - tak jak zwykle.

zagdaka - poprawne podobno, ale okropne (choć w moim słowniku j.pol. nie ma takiej formy czasu przyszłego...)

Kwestia gustu. Mnie kompletnie nie razi. A wręcz przeciwnie.

nie podoba mi się "zastawa do podwieczorku" - strasznie sztywne określenie.

A więc wszystko gra. Atmosfera domowa poddana rytuałowi zawsze jest trochę sztywna (czasami nawet bardzo sztywna).

zamiast tego może "szykujemy stół do podwieczorku", "zastawiamy stół do podwieczorku", "szykujemy się do podwieczorku"?

W związku z tym, msz, propozycje zbędne.

> Noc ciąży miastu.
> Światła walczą, a syrena mgłowa
> w Zatoce cierpi.

II strofa wyprowadza nas z zacisznego domu - na ulice miasta, gdzie "ciąży", "walczą", "cierpi". Kontrast, nic innego.

zatoka wielką literą kieruje mnie do Zatoki Perskiej;

Ja wiem, że generalnie nie lubimy dużych liter w wierszach. Nie lubimy - to wcale nie znaczy, że nie można ich używać. Tu również kwestia konkretu i uzyskania pewnej równowagi w stosunku do I strofy.

dlaczego "w zatoce cierpi" a nie zwyczajnie i bardziej gładko "cierpi w zatoce"?

Magdaleno, przecie to inwersja tak kiedyś chwalona przeze mnie w Twoich wierszach. W wierszu fraza "syrena mgłowa w Zatoce cierpi", a "syrena mgłowa cierpi w Zatoce" to dwie inne frazy. W wygłosie zawsze mocniej się przyciska. Istnieje teoria charakteryzująca mocne i słabe miejsca w wierszu (ogólnie). Do najmocniejszych należy tytuł i ostatnie słowo (fraza) w utworze. Na drugim miejscu są właśnie końcówki i - niemal na równi - początki strof. A więc to 'cierpi' znalazło się nieprzypadkowo w ogonie strofy. Widocznie Autorowi zależało na tym słowie.

niejasne są dla mnie walczące światła. nie widzę obrazu.

Smugi reflektorów przecinające się jak szpady (walczą ze sobą). Jest noc i mgła - widać to świetnie.

> Lecz przestrzeń, dobra przestrzeń nie opuszcza nas.
> To w niej s trudem człapie czas nad kominkiem,
> a płatek opada na stół.

Tu znalazłem literówkę. Przepraszam za to "s trudem". Dołożę tym razem sobie: spad s trudem i się nie podniósł ;).

przestrzeń nie opuszcza nas? i dlaczego dobra? kompletnie nie rozumiem o co chodzi. może jestem tępa, ale dalibóg nie rozumiem.

Dwie przestrzenie stworzone bardzo plastycznie przez noc i mgłę jednocześnie. Jedna przestrzeń (dobra) - ta domowa z imbryczkiem (on też produkuje mgłę), druga przestrzeń (zła) - ta za oknem, gdzie się walczy, cierpi, gdzie wszystko ciąży.

płatek - jaki? śniegu, kwiatu, skóry? domyślam się, że może kwiatu, ale po wielkim zastanowieniu. obraz jest nieczytelny.

Śnieg w zacisznym domu? :) Nad czym się tu zastanawiać. Obraz jest klarowny jak szklanka wody z kranu. Po II strofie (wyjście na miasto) znów powracamy do domu (kominek, człapiący spokojnie czas). [Zwróć także uwagę na długości wersów w I i III oraz w II strofie w kontekście zmieniającej się dynamiki.] A opadający kwiatek to jednostka czasu.

> Linia jego upadku rozdziela
> miliony lat przeszłych
> od milionów, które nadejdą.

I wtedy ostatnia strofa wydaje się być czytelna.

niby nie ma się do czego przyczepić, ale i też nie ma się czym zachwycić. zwykła konstatacja rozbita na wersy.

To też kwestia gustu.

ogółem - wiersz bez nastroju, bez rysunku. puenta w zamyśle interesująca, w wykonaniu słaba.
_______________________
Magdalena

Wśród wyjaśnień i krytyki krytyki :) przedstawiłem także w formie hipotezy odczytanie (mam wrażenie będące bardzo blisko tekstu). Dla własnych potrzeb spojrzałem na ten wiersz zdecydowanie bardziej magicznie :). I cóż? Zatrzymał.

Pozdrawiam, Telik.

P.s. "spiski i plotki" to nie lista "the best poezja Telika". Staram się, żeby było ciekawie, a to wyklucza kierowanie się tylko i wyłącznie upodobaniami. Warunek jest jeden - utwór musi mieć to coś, co leży na szafie.



Autor:Magdalena (magdalenaelzbieta@(spamout)poczta.onet.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 10:57:41 PST

Telik:
Warunek jest jeden - utwór musi mieć to coś, co leży na szafie.

Ależ Teliku -

ja naprawdę wierzę w ten wiersz! Ale nie wierzę w jego spolszczenie. Niestety, tu jestem zawodowo spaczona, zboczona, zgnieciona bocznie czy cokolwiek zechcesz... ;-) Nie bój żaby, rozpuściłam ja kolejne wici o odnalezienie oryginału. Poczekamy, zobaczymy. Jeśli tłumaczenie okaże się lepsze od oryginału - wejdę pod stół i zaszczekam 3 razy hau hau hau, pan Szuba jest świetnym tłumaczem, a ja się nie znam!!! ;-) I zrobię to publicznie w Głogowie, jakem Magdalena. Mnie dlatego tak boli to tłumaczenie, że właśnie widzę ukryty za nim - wiersz; ten wiersz, który się moim zdaniem nie przedarł przez kordon. Oczywiście, że rozumiem, co to znaczy "światła walczą" - tyle, że specjalnie zadałam takie proste pytania, żeby uświadomić sobie albo i innym, ile w wierszu jest dobrej woli czytelnika, żeby go odczytać - a ile samego wiersza. Mnie tu kuleje właśnie warstwa polszczyzny, języka tak bogatego, giętkiego - a tu sztywnego jak nieoheblowana deska. No, zobaczymy, co to będzie. ;-)

Magdalena



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 11:17:49 PST

Magdalena:
Ależ Teliku -

ja naprawdę wierzę w ten wiersz! Ale nie wierzę w jego spolszczenie.

Teraz to ja już nic nie rozumiem :(. Przez chwilę bowiem myślałem, że rozmawiamy o czymś innym. Pozwól, że zacytuję wstęp z Twojego postu:

"Załóżmy, że jest to wiersz polskiego autora przysłany na php. Oto moje uwagi: [...]"

Przy takim założeniu owe uwagi rozpatrywałem. A tu wracamy do tłumaczenia.
Protestuję (tupanie nogami). Nie zmienia się reguł gry w trakcie jej trwania. W przeciwnym wypadku Twój dyskutant (z racji braku oryginału i śmiesznie słabej znajomości języka) wychodzi na zwykłego palanta (przyszła "chwila prawdy" i charakterystyczny, miarowy odgłos czoła dotykającego ze sporą prędkością blatu prawie nowego biurka w kolorze ciemnej olchy).

Pozdrawiam, Telik.



Autor:Magdalena (magdalenaelzbieta@(spamout)poczta.onet.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 11:36:04 PST

Ja mam co prawda stare, brzydkie biurko w kolorze farbowanej sośniny - ale odgłos wydaje przy zetknięciu z czołem raczej podobny... ;-) Otóż: to taka schizofrenia moja, wiesz? Bo ja widzę DWA wiersze:

1) hipotetyczny oryginał jako wiersz (w który wierzę! bo tłumaczyłam tę "Godzinę odwiedzin", i facet widać, że miał pióro nie od parady);
2) tłumaczenie jako wiersz (który skrytykowałam).
Dla mnie te dwa wiersze NIE SĄ tożsame.

Przyłożyłam się niegrzecznie do tekstu polskiego, bo gdyby ktoś mi taki polski wiersz zaprezentował, miałabym dokładnie takie uwagi. Bez pardonu ani żadnej taryfy ulgowej. I się z nich nie wycofam. Natomiast oryginału nie tykam! Jest to prawdopodobnie (bardzo) dobry wiersz (jak już zaznaczyłam gdzie indziej). Wiem, że takie podwójne czytanie nie jest normalne, a może wręcz jest chore - ale ja go nie jestem w stanie uniknąć. Nie znam się na muzyce w ogóle, ale wyobrażam sobie, że moje odczucia można by porównać z wrażeniami muzyka, który słyszy, jak szóstoklasista gra (całkiem znośnie jak na swój poziom) nieznaną kompozycję choćby Bacha. Taki słuchacz byłby w stanie wychwycić pewne elementy rzeczywistej, oryginalnej kompozycji, a jednocześnie zgrzytałby zębami na dźwięk nieczysto granych nut czy nieodpowiedniego rytmu. I to nawet wtedy, gdyby sam nie był w stanie zagrać tego lepiej. Chyba?

Ach Teliku - wytrzymajmy, w końcu gdzieś ten oryginał musi być! ;-)
Magdalena



Autor:Halina (halina.budniak@elko.com.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 01:54:29 PST

1) Wasza dyskusja sprawiła, że wiersz do mnie "zagdakał".
2) Przeczytałam go kilka razy i coraz bardziej mi się podoba.
3) Zastawa - pasuje - bo to ceremonia, a nie śniadanie na łapu capu.
4) Gdakanie imbryczka i gdakanie w telewizji łączy nić porozumienia.
5) Syrena mgłowa cierpi... z powodu spadku ciśnienia (ból głowy);-)
i walki z ciemnością.

Ale chętnie przeczytam dla porównania inną wersję tłumaczenia:-).

Pozdrawiam
Hal



Autor:Magdalena (magdalenaelzbieta@(spamout)poczta.onet.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-06 23:48:45 PST

Powiem krótko i po męsku:
w tej całej dyskusji tu i ówdzie zagalopowałam się w doborze środków wyrazu, metafor i tak dalej; na swoje usprawiedliwienie mam jedynie fakt, że mało co tak mnie emocjonuje jak tłumaczenie. A więc - łyso mi.

Pan misiomisio zbeształ mnie na priva jak pensjonarkę, sądzę, że w 95% bezpodstawnie; pozostałe 5% dało mi do myślenia, stąd moje słowo jak na wstępie. Mimo ożywionej dyskusji z panem misiemmisiem, który mieni się autorytetem, ale przyłbicy nie zdjął (choć ja - tak) nadal nie uważam, by tłumaczenie poezji polegało na dosłownym przełożeniu poszczególnych wyrazów i zwrotów z języka na język. Tu będę niepoprawna. Nadal nie podoba mi się tłumaczenie p. Szuby - nie odwołuję ani jednego słowa, które napisałam na temat tego _tekstu_.

Ciebie Teliku - przepraszam za wpieprzenie Ci się w wątek z tematem "nie na temat". Nie będę więcej tego robić. Wiem, że się denerwowałeś, uwierz, że ja - również (samą sobą i całą sytuacją). I jest mi głupio, no.

Pewnie się jednak nie znam - hauhauhau.

Magdalena



Autor:R.Kaczmarek (kkr@didot.sih.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-07 01:49:06 PST

Tak serio, to wydaje mi się , że cała ta rozmowa na temat tłumaczeń mimo wszystko była przydatna. Co prawda nie wszyscy potrafili zachować powagę (tu biję się w pierś) i odwrócona została uwaga od głównego przesłania wątku, ale cóż, plotki często wymykają się spod kontroli. A sprawa ile może tłumacz pozostaje nadal otwarta, co wymaga od nas czytelników "wzmożenia czujności klasowej" ;)

Pozdrawiam - Ryszard



Autor:eee (eee_eee@op.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-07 03:16:04 PST

Magdalena:
Ciebie Teliku - przepraszam za wpieprzenie Ci się w wątek z tematem "nie na temat". Nie będę więcej tego robić. Wiem, że się denerwowałeś, uwierz, że ja - również (samą sobą i całą sytuacją). I jest mi głupio, no.
Pewnie się jednak nie znam - hauhauhau.

Twoje wpieprzenie było równie ciekawe jak wątek główny, i znacznie go wzbogaciło, więc nie musisz czołgać się do Canossy.

Pozdrowienia :)
--
WM

Psy szczekają, a tłumacze tłumaczą dalej.



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 009
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-07 04:50:41 PST

Magdalena:
Powiem krótko i po męsku: w tej całej dyskusji tu i ówdzie zagalopowałam się w doborze środków wyrazu, metafor i tak dalej; na swoje usprawiedliwienie mam jedynie fakt, że mało co tak mnie emocjonuje jak tłumaczenie. A więc - łyso mi.

Ja to w pełni rozumiem :). Też mię telepało przy klawiaturze, choć z innych
powodów.

Ciebie Teliku - przepraszam za wpieprzenie Ci się w wątek z tematem "nie na temat". Nie będę więcej tego robić. Wiem, że się denerwowałeś, uwierz, że ja - również (samą sobą i całą sytuacją). I jest mi głupio, no.

Nie masz za co przepraszać. Cykl wątków stworzony właśnie po to, by plotkować na różne tematy, i te "przy okazji" też. Że dyskusja gorąca - tym lepiej. Czy nie na temat? Absolutnie nie. Nigdy nie byliśmy jeszcze tak blisko tekstu (w tej chwili to nawet sobie marzę: fajnie by było, gdyby tak w spiskach 010, i dlaczego nie w spiskach 008).

Pewnie się jednak nie znam - hauhauhau.

Pozostawiam bez komentarza. Albo czekaj, to ponoć zdrowe - miaumiaumiau.

Pozdrawiam serdecznie, Telik :).
1    2    3   
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja