Index      Wstęp    Styczeń    Luty    Marzec    Kwiecień    Maj    Czerwiec

Lipiec    Sierpień    Wrzesień    Październik    Listopad    Grudzień


TYTUŁ AUTOR OCENY
SUMA
I powroty Marcin Cecko
3 1 1 2 1 4
12
II Na obcasach piżmowy skrada się wieczór gomorrha
2 1 3 1
7
III zatańcz ze mną melisa
1 5 1 5
12
IV W progu... wilczysko
5 5 2
12
V [wiklinowe sterty nad wisłą] bee
3 5 5 5 3
21
VI kolacja we troje KasiaKam
5 4 3 3 5
20
VII talia Asasello
3 5
8
VIII gdy nie są razem weronika
2 1
3
IX dodatkowy cierń Rosa
5
5
X In love again Justyna
2 1 3
6



bee

[wiklinowe sterty nad wisłą]


w wiklinowym gąszczu w słów szeleście
może wcale nie byliśmy nami
może rankiem myśli nieco cięższe
zaplecione drżącymi palcami

snuły się przez mgły a słowa lekko
obracały jeszcze koła źrenic
parzył oddech przytulony szeptem
kiedy rzeka zaczęła się mienić

wyrywała dłoniom puste kosze
ponad nurtem gasnące żurawie
cień rzucały w siwe nieba klosze

słońce myło łeb zraniony w trawie
wyplatało zziębnięte na wietrze
dłonie ciasno zaplątane w swetrze


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=6282055





KasiaKam

kolacja we troje


zasady umierania są umowne

ja umieram
ty mówisz że ładnie wyglądam
i że wszystko będzie dobrze

kiedy leżę w białej koszuli
śmierć wyczesuje mi włosy
rozrzucając je na dywanie
bierzesz odkurzacz i mówisz
że mam srebrzystą głowę
i że wszyscy mi tego zazdroszczą

wieczorami przynosisz wino
żebym mogła się śmiać
a czasem także zgrabne sukienki
i pantofle na obcasach
których stukot zagłusza
skrzypienie w kolanach

nocą wtulamy się w siebie
staram się naśladować twoje bicie serca
i oddech

rano budzę się z odciśniętym na policzku
fragmentem poduszki
- pamiętaj zadzwoń załatw odbierz
nie zapomnij - prosisz
podając mi torebkę

mam w niej dowód osobisty
z wpisaną datą urodzenia
na wypadek
gdyby śmierć chciała mnie wylegitymować
gdy biegnę do autobusu
żeby zdążyć na pierwszą zmianę


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=6255238





Wiersz października z roku 2002


Heniu

HOMO FUGE


Bo kiedy suknię masz do samych kostek
i kiedy szminkę masz do pierwszej krwi
w oddechu ledwo uchylonych drzwi
jestem jak zając co wybiegł na szosę
pod kołysane halogenem sny

Ty wtedy w sukni aż do samych kostek
ślepia guzików rozpinasz jak szpaki
jeden po drugim. Jak przerwy i znaki
na naprężonej linii telegrafu

Bardzo Ci ładnie w tym nagłym milczeniu

I w takiej sukni zrzuconej do kostek
jesteś pozornie naga i bezradna
ale ja widzę jak włosy się plączą
wiem że zobaczę kiełkujące słowa
ognistą szminką pisane na lustrze

Dlatego mrużę te drzwi półprzymknięte
i smugę światła chowam do kieszeni
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja