Index      I etap    II etap    III etap    IV etap    V etap    VI etap    Wyniki

1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16

 
Obce formy życia
31 Barba

Śmieci:
śmierci przedmiotów pożądania.

Nie żądam wiele,
chcę się stać przedmiotem uwagi,
przez chwilę,
choć nie słychać mojego głosu,
tylko odgłos:
naśladuję szukając śladów życia.
W tobie jak w sobie.

Ktoś już powiedział,
że kocha rozpaczliwie,
jeśli powtórzę niewinnie,
wyjdę na idiotę,
na śmiecia.

Na innych planetach grawitacja jest mniejsza,
można pływać nad powierzchnią
nie wysilając się.

Płynę w twoją stronę łagodnie,
nie chowaj zielonych czułków,
a ja nie schowam swoich



*   *   *   *   *   *   *   *   *   *



PODRÓŻ
30 Dordże

rozklekotana przestrzeń pociągu
dzieli się na lustra i cienie

mężczyzna przede mną jest lustrem
czyta gazetę a odbicie jego twarzy
mówi mi że warto to znosić

obok chłopiec z symetrią
radości na oczach i dłoniach
bawi się ze szklanym bratem

a ja?

siedzę w cieniu
swoje lustro zostawiłem na stacji
może jeszcze wcześniej w domu
może go nigdy nie było




jus mlb pdy gr uw
31 + 1
30 + + + + 4


pierwszy wiersz przesadza z histerycznym lękiem przed wtórnością, a za mało jest w peelu piszącego, za dużo -- dążącego do komuniki, żeby takie lęki traktować poważnie. ostatnia strofa sporo wynagradza. drugi wiersz jest dużo zgrabniejszy, tyle że kompletnie nie wiem, o co w nim chodzi, nawet jak sobie policzę te wszystkie lustra i kto jest kim w czyim zwierciadle. wampiryczny podmiot liryczny też jakoś nie przekonuje. niemniej jest krótszy, twardszy i ładniej prosi "zgłęb mnie". więc poproszę o "podróż".

Justyna Bargielska


PODRÓŻ

Puenta, jak w wielu wierszach, które ostatnio czytałem, zarzyna to, co było wcześniej.

Wiersz-konkurent: stara się powtórzyć nie-niewinnie (że kocha rozpaczliwie, ma się rozumieć), ale pojedynczy pomysł powzięty z sajens-fikszon nie chroni przed zanudzeniem czytelnika. (Poza tym jestem zdania, że niewinnie też czasem warto popowtarzać; poza tym: obawa przed wyjściem na idiotę to nienajlepszy punkt wyjścia do pisania wierszy). (I jeszcze poza tym: jeśli mam wybierać między fantazjowaniem i sztuką "realistyczną", zawsze wybiorę tę drugą, na bank).

Miłosz Biedrzycki


Wybieram drugi wiersz ("PODRÓŻ"). Robi wrażenie pełniejszego, bardziej poukładanego. Zaczyna się źle - niepotrzebnym kolokwializmem, ale potem jest lepiej. Obrazy bezboleśnie się przenikają, nie ma zbędnych ozdobników, tylko jedna - za to dobrze użyta - przerzutnia ("chłopiec z symetrią" zaskakuje), wreszcie na koniec zgrabna anafora podkreślająca jałowość podróży. Zrezygnowałbym z silnie wydzielonego "a ja?" - zbyt dosłowne, odsuwa czytelnika od wiersza i przerzuca punkt ciężkości na autora.

W pierwszym tekście podoba mi się zakończenie (dwie ostatnie strofy). "Zielone czułki" ładnie korespondują z tytułem i rozwijają go zdecydowanie lepiej, niż nijaka trzecia zwrotka.

Paweł Dymek


Dwa nieciekawe teksty, za to - ciekawostka turniejowa - o bardzo podobnej kompozycji: od aforystycznego dwuwiersza na początku, który mógłby być niezłą pointą, przez nieinteresujące obserwacje, po rozmyty finał.
Najlepszy w obu tekstach jest początek. W pierwszym lepiej zrobiony językowo, dlatego wybieram "Obce formy życia".

Graal


PODRÓŻ

Bardzo trudny wybór pomiędzy tekstem słabym a słabym.
Ostatecznie pozostaje Podróż ze względu na przejmujący obraz, który odpowiednim wysiłkiem woli można odtworzyć z zakończenia: "swoje lustro zostawiłem na stacji/może jeszcze wcześniej w domu/może go nigdy nie było".

Lecz Podróż jest dobra przede wszystkim marnością Obcych form życia (w którym to wierszu straszą ekshibicjonistyczne zwroty typu "wychodzenia na idiotę/na śmiecia").

Urszula Wacławczyk
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja