|
Biała sukienka
|
|
4 |
PIN-0987 |
W rozpalonym zagubionym miasteczku
kasztany chylą się szybko ku jesieni,
rdzawe liście rozrzucone na bruku
szeleszczą zaskoczone pod stopami,
ociężałe auta powoli suną
na północ i na południe,
piwne ogródki oklapłe
przy stolikach wczorajsi
okupują wytrwale faceci,
miasto kryje się całe
w cieniu ukurzonych murów,
bez tchu i nieme
aż do mdłości,
a Ty w białej przychodzisz sukience
w to popołudnie zakładasz ją
jak śnieżny skrzy się w sierpniu cud,
w tej sytuacji nie patrzę już w górę
i nie rozpraszają mnie obłoki
choć przecież wiele razy sięgam chmur,
biel sukienki na mury kładzie się cicho
radosny budzi w nich ruch,
kamienie miękną w sukienki
zwiewnej lekkości,
w tej sytuacji śnieżny cud
przytulam do ust
* * * * * * * * * *
* * * [nie zakrywaj nowiu]
|
|
35 |
KOMNATA SNÓW |
nie zakrywaj nowiu
pełnią papierową
świat i tak przecieka
dnia przybywa
sen zwinięty w kłębek
ma supły dni
chwil
gdy ćmy bieleją
w pejzażach pazia królowej
anioły na uwięzi
w przedmieściach granatu
tu gdzie ziemskie rusałki
mają wolną wolę
słońce słonecznika
może sprostasz nicości i miłości
mgłą swego ciała
wypełnisz przełęcze niemożliwego
otworzysz powieką
kopalne błękity
światło
dotknie metafor
swoje Ratio pociągniesz
jak wóz drabiniasty
nie bacząc że
raz po raz
wypadają źdźbła
sensownego siana
może nie wszystko jeszcze stworzone
nie wystarczy
dusza wyboista
droga bezduszna
spotkamy
samotne nieboskłony
powracające do raju
nie zamkniemy księżyca
w pełni sił
|
|
|
jus |
mlb |
pdy |
gr |
uw |
|
4 |
+ |
+ |
+ |
+ |
+ |
5 |
35 |
|
|
|
|
|
0 |
|
|
"biała sukienka" za sformułowanie "w tej sytuacji" x2, za drugim razem
zestawione ze "śnieżnym cudem". daje wrażenie sporej świeżości. w
drugim wierszu wielką przykrość sprawiły mi "anioły na uwięzi" i
w ogóle całe to kapanie: pewnie, kropelki ("pełnia papierowa", "supły
dni", "przedmieścia granatu") są cudne, tylko zanim się zbierze kubek,
można dostać szału.
Justyna Bargielska
Biała sukienka
Ciężki wybór. Ciężko mnie, w tej sytuacji, znużyły inwersje i
przyciskanie cudu do ust. Może to stylizacja, ale na co? i po co?
Powiedzmy, że szczęście tym razem w losowaniu.
Wiersz-konkurent: wypełnianie przełęczy niemożliwego wypadającymi
źdźbłami sensownego siana (co?!)
Miłosz Biedrzycki
Dwa co najwyżej średnie wiersze. Stawiam na "Białą sukienkę" i nie ukrywam, że trochę przez wzgląd na "Czerwoną sukienkę" z pierwszego etapu. Domyślam się, że autor ten sam, lecz wiersz gorszy niż poprzedni. Ma jednak w sobie, przy wszystkich technicznych niedociągnięciach, pewną delikatność, która bardzo mi się podoba.
W drugim wierszu zaciekawiły mnie początek oraz "sensowne siano", natomiast zbyt dużo tam utartych zwrotów ("nicość i miłość", "dusza wyboista", "droga bezduszna") i stylistycznych niezręczności.
Paweł Dymek
Pierwszy wiersz - niewinny jak tytułowa sukienka. Nie razi, nie rani, nie
rusza.
Drugi - wbrew odwołaniu do "ratio" - bełkotliwy w wielopiętrowych metaforach przytłaczających dobre fragmenty.
Wobec przymusu wyboru: "Biała sukienka", bo mniej grzeszny.
Graal
Biała sukienka
Tu można dwojako: zniechęcić się do * * * [nie zakrywaj nowiu] za sprawą natłoku słów w rodzaju: sen, nów, ćmy, anioły, słońce słonecznika, nicość i miłość, mgła, nieboskłony (etc., bo to jeszcze nie wszystkie "poetyckie" atuty tego tekstu) i nie zgodzić się przy tym choćby na wersyfikację utworu lub
przywiązać się "w tej sytuacji" do chwytliwej frazy z Białej sukienki i przymknąć oko, a raczej ucho, na niepotrzebne inwersje.
Urszula Wacławczyk
|
|
|
|